Biopsja fuzyjna prostaty na stałe pojawiła się w wachlarzu świadczeń Wojewódzkiego Szpitala im. Św. Ojca Pio w Przemyślu. Metoda ta pozwala z dużo większą precyzją zdiagnozować raka gruczołu krokowego, a co za tym idzie – podjąć szybkie i skuteczne leczenie.
Standardowa biopsja prostaty odbywa się pod kontrolą obrazu USG, jednak dokładność tej metody sięga ok. 40 procent. – Klasyczne badanie polegało na pobieraniu określonej liczby wycinków z prawego i lewego płata prostaty. Trochę na oślep szukaliśmy tego nowotworu – mówi dr n med. Andrzej Lewicki z Kliniki Urologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego – Szpital Orłowskiego w Warszawie, który prowadził warsztaty dla lekarzy przemyskiego szpitala.
Z tego powodu klasyczna biopsja nazywana bywa „ślepą”. Zdarza się, że musi być kilkukrotnie powtarzana, nim uda się potwierdzić lub wykluczyć chorobę.
Zupełnie inaczej jest w przypadku biopsji fuzyjnej. Swoją nazwę bierze ona z tego, że dochodzi do fuzji, czyli połączenia dwóch obrazów: USG i rezonansu magnetycznego.
Ten rodzaj biopsji jest bardziej precyzyjny oraz bezpieczniejszy dla pacjenta, ponieważ odbywa się w czystym polu operacyjnym, a nie przezodbytniczo, jak w przypadku metody klasycznej. Biopsja fuzyjna daje możliwości na szybsze wykrycie choroby we wczesnej fazie, co zwiększa szanse na wyleczenie
mówi dr n med. Rafał Walczak, kierownik Oddziału Urologii z Pododdziałem Urologii Onkologicznej Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu.
Do tej pory biopsja fuzyjna była wykonywana w przemyskim szpitalu w ramach warsztatów. Od teraz wchodzi na stałe do wachlarza świadczeń. Jest to możliwe dzięki odpowiednio przeszkolonemu personelowi oraz zakupowi specjalnego urządzenia do jej wykonywania.
Rezonans magnetyczny umożliwia znalezienie nowotworu prostaty z czułością bliską 90 procent. Problem w tym, że w rezonansie trudno jest wykonać biopsję. To urządzenie umożliwia nałożenie obrazu rezonansu magnetycznego na obraz USG
opisuje dr Lewicki.
– To wszystko sprawia, że jeżeli istnieje podejrzana zmiana, to ją sprawdzimy i znajdziemy nowotwór, a jeśli nie ma, to możemy z dużym prawdopodobieństwem wykluczyć istnienie nowotworu – dodaje.
Zakup wspomnianego urządzenia to koszt 700 tys. zł. Był on możliwy dzięki dofinansowaniu przez Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego.
Biopsje fuzyjne pierwszy raz wykonano w naszym szpitalu we wrześniu 2020 r. Wówczas odbywały się w znieczuleniu ogólnym na sali operacyjnej. Obecnie rozwój medycyny pozwala na wykonanie tego zabiegu w gabinecie zabiegowym z zastosowaniem znieczulenia miejscowego.