W obchodzonym dziś, 26 stycznia, Dniu Transplantacji, warto przybliżyć problematykę związaną z przeszczepianiem narządów, która jest niezwykle potrzebną, skuteczną, bezpieczną, a czasami jedyną metodą leczenia chorych ze schyłkową niewydolnością serca, wątroby, płuc, nerek i innych narządów.
Aktualne problemy transplantologii to stale:
- Niedobór narządów (w minionych latach spotęgowany pandemią covid’19, która teraz zwiększyła liczbę oczekujących na przeszczep płuc ->32 WOśP )
- Przewlekłe upośledzenie czynności przeszczepu
- Konieczność stałego stosowania leków immunosupresyjnych
- Tolerancja społeczna.
Narządy pobieramy od:
- Dawców żywych spokrewnionych /niespokrewnionych –w ostatnich latach przeszczepy krzyżowe i łańcuchowe)-nerka, fragment wątroby i oczywiście szpik kostny
- Dawców zmarłych : po zatrzymania krążenia – wypadki
- Dawców zmarłych z potwierdzoną śmiercią mózgową
- Oraz tkanki (rogówki, kości, powięzie itp. od zmarłych)
Problematyka dawstwa narządów od zmarłych dawców to starcie tragedii śmierci i daru życia.
Statystycznie ujmując problem częściej możemy potrzebować przeszczepu narządu niż mierzyć się z bólem decyzji o akceptacji dawstwa od bliskiej zmarłej osoby – pamiętajmy o tym.
W Polsce istnieje zgoda domniemana tzn. jeśli zmarły za życia nie wyraził werbalnego sprzeciwu/braku akceptacji dawstwa w obecności 2 osób lub nie zgłosił formalnego sprzeciwu do Centralnego Rejestru Sprzeciwów, może stać się po śmierci dawcą narządów.
Warto więc przy okazji podjętej na przykład w oglądanym przez nas serialu problematyki przeszczepu narządu wypowiedzieć się w rodzinie o swojej postawie.
Warto wypełnić oświadczenie woli i nosić je przy sobie lub złożyć sprzeciw w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów.
Ostatecznie personel zajmujący się pacjentem z wysuniętym podejrzeniem, a następnie potwierdzoną śmiercią mózgu bez przeciwskazań do dawstwa narządów po śmierci, zawsze próbuje uzyskać akceptację rodziny zmarłego na pobranie od niego narządów.
Pacjent wygląda dobrze, rodzina widzi zapis wielu parametrów na monitorze, jest ciepły, w kąciku jego oka pojawia się łza, może mieć wygórowane odruchy w obszarze unerwienia rdzenia kręgowego, tak naprawdę kilka dni temu planował wyjazd wakacyjny czy kupno auta, a lekarze próbują rodzinie tłumaczyć, że jego mózg nie żyje…. O co chodzi?
Definicja śmierci na przestrzeni dziesięcioleci ewoluowała. Zgodnie z obecną, za śmierć człowieka uznajemy zatrzymanie pracy serca lub śmierć mózgu.
Diagnostyka śmierci mózgowej jest bardzo konkretną procedurą i w każdym przypadku – z uwagi na ciężar takiej decyzji – nie może pozostawiać żadnych wątpliwości.
W Polsce obowiązuje Ustawa Transplantacyjna z 01.07.2005 r. wraz z kolejnymi rozporządzeniami.
Postępowanie w diagnostyce śmierci mózgowej jest więc klarowne, protokół czytelny, dostępny w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia, a stworzony przez sztab ekspertów – począwszy od lekarzy po filozofów, etyków, osoby duchowne, wszystko w oparciu o obowiązującą wiedzę medyczną.
Za kwalifikację, pobranie, alokację, czyli rozmieszczenie narządów i ich przeszczepienie odpowiada w Polsce Poltransplant.
Szpital, gdzie zidentyfikowano zmarłego dawcę narządów zgłasza go do Poltransplantu, uruchamiając cały łańcuch wymaganych procedur i prowadzi opiekę nad zmarłym dawcą narządów. Do pobrania dochodzi w szpitalu dawcy, na bloku operacyjnym. W zależności od zaakceptowanych (na podstawie badań obrazowych i laboratoryjnych, wywiadu lekarskiego) narządów przyjeżdżają zespoły z różnych ośrodków. Pobranie narządów nie jest sekcją zwłok, jest zabiegiem operacyjnym.
W Polsce ciągle obserwujemy nadmierne przywiązanie do ciała ludzkiego, często wyrażany sprzeciw wobec koniecznej sekcji zwłok jako właśnie obawę przed okaleczaniem ciała ludzkiego.
Pragnę podkreślić, byśmy nie wyrażali swojej woli jako wyraz naszych obaw i lęków, a zawsze wolę zmarłego.
Rozmawiając z bliskimi zmarłego właśnie o to prosimy.
Zgoda na dawstwo narządów po naszej śmierci to największy możliwy dar. Poza dawstwem szpiku, gdzie istnieje możliwość spotkania się biorcy i dawcy 2 lata po zabiegu, dawstwo od zmarłych jest całkowicie anonimowe, by uniemożliwić znamiona handlu narządami, czy przede wszystkim wyłudzanie od biorcy i jego rodziny jakichkolwiek form wdzięczności.
Łatwo sobie wyobrazić, że nie ma ceny za całkowitą zmianę życia jaką zwykle daje przeszczepienie narządu.
Z pełną odpowiedzialnością twierdzę po niezliczonych spotkaniach z osobami po przeszczepach narządowych, że:
- Biorcy obchodzą podwójne urodziny, a nawet dzień przeszczepu staje się tą ważniejszą datą
- Niezwykle często ich myśli kierują się w stronę zmarłego anonimowego dawcy i żyjących członków rodziny , którzy w najcięższym często dla siebie momencie życia potrafili podjąć decyzję o akceptacji dawstwa narządów.
- Mają poczucie obecności anioła stróża – bardzo często ten wątek wraca zwłaszcza w różnych ich opowieściach o zdarzeniach drogowych
- Kończą studia, zakładają rodziny, rodzą dzieci, intensywnie lub dopiero wtedy uprawiają sport, nawet ekstremalne dziedziny, a jak potrafią żartować; ci po przeszczepie serca, stają się innymi ludźmi – ale przede wszystkim – po prostu żyją!
Nie każda śpiączka i nieodwracalne uszkodzenie mózgu jest śmiercią mózgową – jest kilkadziesiąt rodzajów śpiączek, nie każdy może stać się dawcą rzeczywistym z powodu przeciwskazań medycznych.
Nie zabierajmy swoich narządów do nieba!
Agnieszka Żmijewska
Lekarz anestezjolog OAiIT, szpitalny koordynator transplantacyjny
Warto również poznać niezwykłą historię 18-latka, który po śmierci uratował życie sześciu osób.